Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

  • Oslo, Oslo, Norwegia
  • Bergen, Vestland, Norwegia
  • Jessheim, Akershus, Norwegia
  • Stavanger, Rogaland, Norwegia
  • Kristiansand, Agder, Norwegia
  • Ålesund, Møre og Romsdal, Norwegia
  • Trondheim, Trøndelag, Norwegia
  • Brønnøysund, Nordland, Norwegia
  • Mo i Rana, Nordland, Norwegia
  • Bodø, Nordland, Norwegia
  • Sandnes, Rogaland, Norwegia
  • Fredrikstad, Østfold, Norwegia
  • Drammen, Buskerud, Norwegia

1 NOK

1633 Posty
Jan .
(WujekJanek)
Maniak
Lomo, ten temat musi wszesniej czy pozniej wyplynac, ale wyplynie raczej pozniej, gdyz poki co w Norwegii jest na tyle duzo pieniedzy, ze nikt nie przyglada sie zbyt dokladnie praktykom psujacym obrot gospodarczy. A sa to proste metody ktore stosuje masa norweskich firm budowlanych w Oslo (nie wiem jak jest w reszcie kraju, to sie nie wypowiadam).
Model jest banalnie prosty i powielany do znudzenia.

1. Szanowana norweska firma zatrudnia jako podwykonawce niewielka polska firme, ztrudniajaca do 10 ludzi.
2. Polak jest szczesliwy, jego ludzie dzien w dzien pracuja, nie ma zadnych problemow, fakturowanie na poziomie 500.000 do miliona miesiecznie, platnoisci jak w zegarku. I tak przez pol roku.
3. Platnosci zaczynaja troszke kulec, dlug zaczyna narastac w tempie okolo 200 do 400 tys koron miesiecznie, no ale dla dobra wspolpracy przez pare miesiecy... No bo Norweg ma jakies klopoty, no ale tyle czasy pracujemy, praca jest caly czas...
4. Naleznosci urosly do kwoty 2 czy 3 miliony. Wlasciciel zaczyna byc w ciemnej dupie. Ma nie zaplacone podatki, albo nie zaplaconych pracownikow... Na tym etapie Norweg jest najslodszym ze slodkich jego przyjaciol. Opowiada mu jaki to jest wspanialy i cudowny, jakie kontrakty na przyszly rok sie kroja, jakie to sam ma problemy z odzyskaniem platnosci... Reasumujac Polak i Norweg to dwuch najlepszych frendow ktorzy trzymaja sie razem i wzajemnie sobie pomagaja...
5. Sytuacja jest jeszcze nie krytyczna, ale juz bardzo zla. Polak wlasciciel ma niewielkie zaleglosci w wyplatach i kolosalne w skacie lub odwrotnie. W tym momencie dostaje swietna duza robote. Juz w trakcie realizacji dowiaduje sie ze platnosci beda realizowane czesciowo, a calosc rozliczenia po zamknieciu kontraktu. Na tym kontrakcie Noras zarobi grube pieniadze i nie tylko zaplaci calosc za kontrakt, ale i ureguluje calosc zadluzenia... Polak... No co ma zrobic?
6. Kontrakt skonczony. Polak szczesliwy, zaraz dostanie calego busa gotowki.
7. Norweg informuje ze zaplaci natychmiast, gdy tylko Polak przedstawie Skatt atest. Norweg jest niepocieszony, ze nie moze zaplacic, bo skatt atest Polaka wykazuje ogromne zaleglosci podatkowe... Po obaleniu tego argumentu Norweg twierdzi ze zaplaci natychmiast gdu tylko Polak przedstawi... i tak az do momentu gdy Polak spotyka sie z Bostyrmanem, syndykiem zarzadzajacym jego juz zbankrutowana firma...
8. Teraz Norweg ma spokojnie kolejne 6 miesiecy na przepychanki z syndykiem, a syndyk... im dluzej bedzie prowadzil sprawe, tym wyzdza wystawi fakture, a wiec... Czesc platnosci zostaje zakwestionowana, czesc uznana za bledne fakturowanie, w koncu strony (Norweg Przedsiebiorca i Norweg Syndyk) podpisuja ugode obejmujaca korekte naleznosci, umozenie odsetek, rozlozenie platnosci na najlepiej 100 lat...
9.A co z Polakiem?
Prosze Panstwa, a co kogo gowno obchodzi jakis Polak?

Z mniejszymi lub wiekszymi modyfikacjami system ten dziala w Oslo powszechnie i od dluzszego czasu.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:1  
Odpowiedz   Cytuj
1262 Posty
pawel piotr
(wrzeszczot)
Maniak
gdzie indziej tez to dziala
tyle ze jeszcze przy placeniu nagle zaczynaja negocjowac ustalone stawki


podobnie norweg pracodawca traktuje pracownikow z Polski
Zgłoś wpis
Oceń wpis:2  
Odpowiedz   Cytuj
17146 Postów

(jasta102)
Maniak
Chodzi ci o rozwozenie gazet
tez tak skorumpowane
Zgłoś wpis
Oceń wpis:-2  
Odpowiedz   Cytuj
3272 Posty
Jon Doe
(Joseph)
Maniak
WujekJanek napisał:
Lomo, ten temat musi wszesniej czy pozniej wyplynac, ale wyplynie raczej pozniej, gdyz poki co w Norwegii jest na tyle duzo pieniedzy, ze nikt nie przyglada sie zbyt dokladnie praktykom psujacym obrot gospodarczy. A sa to proste metody ktore stosuje masa norweskich firm budowlanych w Oslo (nie wiem jak jest w reszcie kraju, to sie nie wypowiadam).
Model jest banalnie prosty i powielany do znudzenia.



1. Szanowana norweska firma zatrudnia jako podwykonawce niewielka polska firme, ztrudniajaca do 10 ludzi.
2. Polak jest szczesliwy, jego ludzie dzien w dzien pracuja, nie ma zadnych problemow, fakturowanie na poziomie 500.000 do miliona miesiecznie, platnoisci jak w zegarku. I tak przez pol roku.
3. Platnosci zaczynaja troszke kulec, dlug zaczyna narastac w tempie okolo 200 do 400 tys koron miesiecznie, no ale dla dobra wspolpracy przez pare miesiecy... No bo Norweg ma jakies klopoty, no ale tyle czasy pracujemy, praca jest caly czas...
4. Naleznosci urosly do kwoty 2 czy 3 miliony. Wlasciciel zaczyna byc w ciemnej dupie. Ma nie zaplacone podatki, albo nie zaplaconych pracownikow... Na tym etapie Norweg jest najslodszym ze slodkich jego przyjaciol. Opowiada mu jaki to jest wspanialy i cudowny, jakie kontrakty na przyszly rok sie kroja, jakie to sam ma problemy z odzyskaniem platnosci... Reasumujac Polak i Norweg to dwuch najlepszych frendow ktorzy trzymaja sie razem i wzajemnie sobie pomagaja...
5. Sytuacja jest jeszcze nie krytyczna, ale juz bardzo zla. Polak wlasciciel ma niewielkie zaleglosci w wyplatach i kolosalne w skacie lub odwrotnie. W tym momencie dostaje swietna duza robote. Juz w trakcie realizacji dowiaduje sie ze platnosci beda realizowane czesciowo, a calosc rozliczenia po zamknieciu kontraktu. Na tym kontrakcie Noras zarobi grube pieniadze i nie tylko zaplaci calosc za kontrakt, ale i ureguluje calosc zadluzenia... Polak... No co ma zrobic?
6. Kontrakt skonczony. Polak szczesliwy, zaraz dostanie calego busa gotowki.
7. Norweg informuje ze zaplaci natychmiast, gdy tylko Polak przedstawie Skatt atest. Norweg jest niepocieszony, ze nie moze zaplacic, bo skatt atest Polaka wykazuje ogromne zaleglosci podatkowe... Po obaleniu tego argumentu Norweg twierdzi ze zaplaci natychmiast gdu tylko Polak przedstawi... i tak az do momentu gdy Polak spotyka sie z Bostyrmanem, syndykiem zarzadzajacym jego juz zbankrutowana firma...
8. Teraz Norweg ma spokojnie kolejne 6 miesiecy na przepychanki z syndykiem, a syndyk... im dluzej bedzie prowadzil sprawe, tym wyzdza wystawi fakture, a wiec... Czesc platnosci zostaje zakwestionowana, czesc uznana za bledne fakturowanie, w koncu strony (Norweg Przedsiebiorca i Norweg Syndyk) podpisuja ugode obejmujaca korekte naleznosci, umozenie odsetek, rozlozenie platnosci na najlepiej 100 lat...
9.A co z Polakiem?
Prosze Panstwa, a co kogo gowno obchodzi jakis Polak?

Z mniejszymi lub wiekszymi modyfikacjami system ten dziala w Oslo powszechnie i od dluzszego czasu.


W branży stoczniowej jak pracowałem to model był taki, że Norweg otwiera firmę( spawacze , monterzy, malarze i inni...) gdy ma być budowany statek, przed oddaniem nagle bankrutuje. Zaległości, wszędzie gdzie się da, ale nie jakieś wielkie, choć i tak większe niż teoretyczna marża którą miał oprócz tego zarobić.....sprawa upadku w toku, nowy statek, nowa firma na córkę, ta sama sytuacją.........następny statek , następny słup....
Zgłoś wpis
Oceń wpis:-3  
Odpowiedz   Cytuj
1633 Posty
Jan .
(WujekJanek)
Maniak
Joseph napisał:
WujekJanek napisał:
Lomo, ten temat musi wszesniej czy pozniej wyplynac,
(...)
Z mniejszymi lub wiekszymi modyfikacjami system ten dziala w Oslo powszechnie i od dluzszego czasu.


W branży stoczniowej jak pracowałem to model był taki, że Norweg otwiera firmę( spawacze , monterzy, malarze i inni...) gdy ma być budowany statek, przed oddaniem nagle bankrutuje. Zaległości, wszędzie gdzie się da, ale nie jakieś wielkie, choć i tak większe niż teoretyczna marża którą miał oprócz tego zarobić.....sprawa upadku w toku, nowy statek, nowa firma na córkę, ta sama sytuacją.........następny statek , następny słup....


Ano sa miejsca na swiecie gdzie takie cos nazywa sie art.286 kodeksu karnego, a sa takie gdzie nazywa sie to zaradnosc lub optymalizacja kosztow i jest to powodem do dumy.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:-1  
Odpowiedz   Cytuj


Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok